Jazda na rezerwie – niebezpieczne wyzwanie dla samochodów służbowych

Jazda na rezerwie – niebezpieczne wyzwanie dla samochodów służbowych

Prowadzenie pojazdu ze zbyt małą ilością paliwa w baku zdarzyło się bez wątpienia każdemu. Konieczność pokonania dodatkowych kilometrów, nieplanowany wyjazd czy zwykłe zapomnienie – powodów może być wiele. O ile sporadyczna jazda na rezerwie nie jest problemem, o tyle uczynienie z niej codziennej praktyki może skutkować poważnym uszkodzeniem pojazdu.

Jazda na rezerwie – dodatkowa szansa czy ryzyko?

Rezerwa przeciętnego samochodu wynosi 10% całkowitej pojemności jego baku. Oznacza to, że po zapaleniu się kontrolki, w baku znajduje się jeszcze około 5- 8 litrów paliwa, a więc pojemność pozwalająca na przejechanie między 100 a 50 km. W rzeczywistości wartość ta zależy od wielu zróżnicowanych czynników, takich jak model auta, jego zużycie paliwa, styl jazdy czy nawet warunki panujące na drodze.

Z tego też względu, na pytanie: „ile przejadę na rezerwie?” nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Pewne jest natomiast, że stanowi ona duże zabezpieczenie, chroniąc kierowców przed nagłym zatrzymaniem pojazdu w nieodpowiednim miejscu i czasie. O ile jednak jest to duża szansa, zdecydowanie nie należy jej nadużywać.

Specjaliści przestrzegają zgodnie, aby nie dopuszczać do opadania wskazówki paliwa poniżej ¼ objętości zbiornika. Dlaczego? Zbyt częsta jazda na rezerwie może bowiem stanowić spore wyzwanie dla samochodu, a w najgorszym przypadku – doprowadzić do jego poważnego uszkodzenia.

>> Sprawdź cennik aplikacji Flotman, zobacz pakiet dla siebie >>

Korozja zbiornika paliwowego

Im mniej w baku paliwa, tym więcej w nim miejsca na powietrze. O ile przy tym samo ono nie jest szkodliwe, problem stanowi już zawarta w nim para wodna. Nieznaczne ilości wody zmieszanej z paliwem nie powinny zaszkodzić silnikowi. Kłopot pojawia się jednak, gdy nagromadzi się jej nieco więcej. Nagłe spadki temperatury powodują bowiem skraplanie pary wodnej oraz osadzanie się jej na ściankach. To natomiast – w okresie zimowym – może doprowadzić do zamarzania wody oraz powstawania tzw. korków lodowych, skutecznie blokujących układ paliwowy.

To jednak niejedyne konsekwencje, jakie pociąga za sobą zapowietrzony zbiornik paliwa. Objawy można zauważyć także po korozji dotykającej zbiornika i elementów układu zasilania. Co przy tym istotne, do jej wytworzenia wystarczy już niewielka ilość wilgoci. Pojawianiu się korozji sprzyja też dodatkowo skład obecnego na rynku paliwa. W przeciwieństwie do starszych wersji, wzbogacone o domieszki biododatków powoduje jej znacznie szybsze rozprzestrzenianie się w baku.

RODO w zarządzaniu flotą

Zatarcie pompy paliwowej

Rozważając konsekwencje nadmiernej jazdy na rezerwie, wskazuje się najczęściej na zapowietrzony zbiornik paliwa i uszkodzenie pompy paliwowej. Konsekwencje jazdy na granicy poziomu paliwa można zaobserwować na niej w dwojaki sposób. W pierwszej kolejności jest to jej zatarcie.

W niektórych modelach samochodów dochodzi do sytuacji, gdzie przy niedostatecznej ilości paliwa, podczas łuków lub hamowania pompa zasysa powietrze i traci na ten moment smarowanie. O ile w danym momencie nie powoduje to większej usterki, w efekcie może doprowadzić do zatarcia pompy, a co za tym idzie – zaprzestania pracy auta na benzynie. Skutki tego najdotkliwiej dadzą o sobie znać zimą, w postaci problemów z uruchomieniem silnika.

Przegrzewanie silnika

Zapowietrzony zbiornik paliwa oraz przetarcie pompy to jednak wciąż nie wszystko. Skutki kalkulacji ile można przejechać na rezerwie oraz rozszerzającego ich interpretowania mogą być szkodliwe także dla silnika. Paliwo transportowane przez pompę do układu wtryskowego silnika odbiera od niej ciepło, co pozwala na obniżenie temperatury jej pracy, a w efekcie – chroni przed spaleniem.

Aby wymiana energii cieplnej była możliwa, potrzeba jednak odpowiedniej ilości czynnika chłodzącego. Takie natomiast warunki ciężko osiągnąć, gdy w baku pozostaje ok. 2 litrów paliwa. Zbytnie nagrzewanie się pompy oraz jazda na „oparach” może prowadzić do poważnego uszkodzenia części silnika, co znacząco zwiększa ryzyko awarii.

Najmniej inwazyjna jazda na rezerwie

Powyższe informacje nie pozostawiają wątpliwości, iż jazda z obniżonym do minimum poziomem paliwa stanowi poważne wyzwanie dla samochodu, nie mówiąc o całej ich flocie. Niekiedy jednak zdarzy się, że nie ma innego wyjścia i pomimo niewielkiej objętości baku – trzeba jechać dalej, chociażby do najbliższej stacji benzynowej. Co wówczas zrobić?

W takich okolicznościach, pytanie „ile przejadę na rezerwie?” zastępuje refleksja, jak dokonać tego w najmniej inwazyjny sposób. Aby zminimalizować negatywne skutki jazdy z niedoborem paliwa, można zastosować się do kilku podstawowych zasad. Zaliczają się do nich m.in.:

  • odpowiednio wczesne zmienianie biegów – przy obrotach dochodzących do 2500,
  • hamowanie biegami,
  • utrzymywanie stałej prędkości i unikanie gwałtownych hamowań,
  • wyeliminowanie zbędnego obciążenia,
  • wyłączenie klimatyzacji.

Co prawda zasady te nie zniwelują negatywnych skutków jazdy na niskim poziomie paliwa. Pomogą jednak zmniejszyć jej negatywne oddziaływanie oraz oszczędzić silnik i inne, kluczowe elementy pojazdu.

Sięgnij po darmową wiedzę! >> Zapisz się na newsletter Flotman, zyskaj dostęp do porad i artykułów z naszej bazy >>

Pytanie, ile można przejechać na rezerwie, to jedna z najczęstszych wątpliwości, nurtujących polskich kierowców. Jak jednak widać powyżej, owa praktyka może wiązać się z licznymi problemami, szczególnie dla floty pojazdów. Niedotarcie na czas do klienta, opóźnienie dostawy, pominięcie spotkania – to tylko niektóre z nich. Warto więc odpowiednio zarządzać polityką paliwową oraz regularnie tankować pojazdy. Pomoże to oszczędzić wielu przykrych konsekwencji oraz niepotrzebnych wydatków.